piątek, 27 kwietnia 2012

A u mnie ... cisza, spokój i piękna pogoda.

"Podczas jazdy nie patrz na konia, zapewniam Cie, ze nie zmieni koloru."
                                                                                                Pat Parelli.


Nie patrzę na niego tylko wokół i chciałam pokazać Wam zdjęcia, tego co wokół, zdjęcia które na pierwszy rzut oka wydają się nieudane, dlatego że widok zasłaniają końskie uszy, ale o to właśnie chodziło, żeby pokazać świat pomiędzy końskimi uszami.
Zdjęcia z wczorajszego popołudnia.




A to moje znalezisko, dziko rosnący Wawrzynek Wilczełyko, którego jak żyję nie miała okazji podziwiać w naturze. Owszem widziałam w ogródkach, no ale przecież to nie to samo, tak się ucieszyłam, że musiałam po prostu musiałam pstryknąć kilka zdjęć.
Wydaje mi się że to dorosły krzew, ale przy swoich 80 cm to wygląda w lesie na maleństwo.
Rośnie sobie głową w półcieniu, nogami we wodzie, dobrze mu tak i już, a ja się ciesze jak dziecko, że takie cuda dziko rosnące można jeszcze u nas podziwiać.







Pozdrawiam

środa, 25 kwietnia 2012

Bratki i wiklina

Plecie wiatr wiklinie,
plecie wciąż z ochotą,
że gdy wiosna minie,
koszyk z niej uplotą. 

                          Włodzimierz Ścisłowski
Od jakiegoś czasu chodzę  warsztaty rękodzielnicze z wikliniarstwa i w ramach domowych ćwiczeń praktycznych zrobiłam sobie koszyczek, co prawda miał wyjść mniejszy, dużo mniejszy, no ale cóż taki  wyszedł, więc trzeba było go zagospodarować coby pusty nie stał i kurzu nie zbierał.
Oto i moje dzieło.







pozdrawiam

czwartek, 19 kwietnia 2012

Recykling czyli coś z niczego.

Większość z nas ma we krwi zbieranie przydasi i innych zdawałoby się niepotrzebnych rzeczy,  to chyba pozostałości po po przedniej epoce w której nie było tego czego akurat potrzebowaliśmy, wiec wykorzystywało się wszystko i to był 100 % recykling.
Recykling - wielkie słowo, a to nic innego jak tyko odzyskiwanie i przetwarzanie surowców wtórnych. 
Podpatrując Wasze blogi trafiłam na Szufladę i zabawę Wyzwanie Gościnnej Projektantki - Reni polegającą na wykorzystaniu czegoś co normalnie wyrzuciłybyśmy do śmieci.
Postanowiłam wziąć udział w zabawie, co prawda mam to już od Świąt Wielkanocnych, ale dopiero teraz się tym pochwale. 
Tadammm oto mój flakonik z żarówki.




Żarówki z których zostały usunięty środek, spełniają teraz funkcję miniaturowych flakoników, kawałek nitki, karnisz, kwiatki i mamy piękną ozdobę okna.

pozdrawiam 

środa, 18 kwietnia 2012

Zaproszenia na komunię

Dokończyłam zaproszenia na komunie pierworodnego.
Wcześniej pokazałam Wam niedokończone zaproszenia, bez marynarek, tera już mam wszystko i oto efekt końcowy moich papierowych zmagań. 


Koszula zrobiona z papieru wizytówkowego i krawata ze wstążki.


Marynarka miała być zrobiona z jasno szarego papieru wizytówkowego, ale niestety w mojej mieścince takiego nie uświadczy i musiałam zadowolić się czarnym brystolem,
z boku butonierka z kawałeczkiem wstążki.




 pozdrawiam

sobota, 14 kwietnia 2012

Wiosna w pełni - a ja w lesie

Do napisania tego postu zabieram się już po raz trzeci, natłok zajęć i mnogość moich luźnych myśli niespójnych z całością  jest przeogromna, ale może uda mi . . . . . coś napisać

Wystarczy słaby przebłysk słoneczka, a od razu jakoś tak cieplej,  kawka popołudniowa lepiej smakuje, bo na polu*, kwiatki takie maleńkie w porównaniu z letnimi, a o ile bardziej cieszą oczy i budzą radość w sercu. I kwitnące bazie na których już pracują pszczoły i zbierają pierwszy pożytek i pączki pojawiające się na gałęziach, wszystko to sprawia, że wraca radość i chęć do działania.




Pogoda piękna, więc większość czasu spędzam an polu i przez to w domu mam korek
z pracą, pranie nie poprasowane, zaproszenia na komunie syna niedokończone,  i już po północy, a ja jestem jeszcze wczorajsza.
Zaproszenia w formie koszuli i marynarki, marynarek jeszcze nie zdążyłam zrobić, koszule już mam nawet niektóre z krawatem. Pomysł na zaproszenia zaczerpnięty z sieci, ale wykonanie w całości moje, jak dokończę marynarki to się pochwale całością.       



Przedstawiam Wam moje ulubione końsko - Intruz, żebyście moje babulki wiedziały jaka to franca złośliwa, chyba charakter przejął z imienia, ale tak go lubię, że nie zamieniłabym go na innego, a pisze o nim ponieważ czas otworzyć sezon jeździecki i chcę się pochwalić, że jutro rano jadę na rajd, przepraszam, dziś rano jadę na rajd i właśnie miałam iść wcześniej spać, ale jak to zwykle ja dalej siedzę, dłubie i nadrabiam dzienne zaległości, nikt nie chodzi, nikt nie przeszkadza, czasami tylko pies przyjdzie się popatrzeć na mnie, więc mogę działać.
Miało być jeszcze o spódnicy, o kamizelce, ale że muszę wcześnie wstać, więc znowu nie dokończę tego co zaczęłam. Idę spać.  
Do zobaczenia


* na polu - na dworze, na zewnątrz.

piątek, 6 kwietnia 2012

Jajo, jajko, jajeczko.

Wielkanoc już puka do drzwi, a ja dopiero teraz mam chwilkę, żeby pokazać moje jajeczka.  Dzisiaj same zdjęcia. 


pozdrawiam  i  do zobaczenia.


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...