poniedziałek, 31 grudnia 2012

Stare odchodzi, nowe przychodzi, a dziady pod domem.

Sylwester i Nowy Rok to jedyne dni w roku w jakie można spotkać u nas Dziady. 


Dziady to tacy kolędnicy, co to więcej nakarmią i szkody narobią niż pożytku, ale każdy czeka na nich cały rok, a do kogo nie przyjdą to tak jakby się rok nie skończył, bo czegoś zabrakło.

Oczywiście podstawą do powitania dziadów jest okowitka* i zamknięcie domu na klucz, dom zamyka się dlatego, ponieważ jak wpadną do domu to może być ciężko ich z stamtąd wyprosić. 

Tak zwane konie.


Przed dom wychodzi gospodarz, a z racji tego, że dzisiaj u nas w domu mężczyzny nie było role gospodarza pełniłam ja. 
Makijaż zrobił mi Kominiarz,  oczywiście żeby tradycji było zadość twarz  usmarował mnie sadzami, Macidula poprawiła szminką więc mam teraz jeden policzek z sadzy drugi z szminki, dostałam do tego szalik z siana i skarpety słomiane "co by ci zimno nie było" powiedział jeden z dziadów i poszedł.
Okowitke wypili, po kolędowali i poszli dalej, a dla mnie zostało do sprzątnięcia to co potraciły dziady czyli pełno siana, wstążek i różnych szmatek. 


Więcej o dziadach i tradycji dziadowskiej możecie sobie poczytać TUTAJ


*okowitka - wódka


Pozdrawiam i do siego roku!


sobota, 29 grudnia 2012

Hej kolynda, kolynda. Hej kolynda, kolynda.


Moje kochane babulki nie składałam Wam wcześniej życzeń, z powodu braku czasu, ale wychodząc z założenia, że u nas po kolędzie chodzi się do Matki Boskiej Gromnicznej, więc dzisiaj to wcale nie za późno.
Składam Wam dzisiaj,  życzenia świąteczno-noworoczne. :-)

Stoi sosna przy sośnie
A przy sośnie drzewo rośnie
Drzewo było drzewo bydzie
Idom ludzie po kolyndzie,
i jo tez tu pise po kolyndzie pise.
Hop hop hop
Na scynści na zdrowi
Na te Boże Świenta
Coby się Wom trafił
chłopiec i dwa dziewcenta.
Coby Wos do ksiengi Guinnessa wpisali
Cobyście nie ino w dowodzie figurowali
Cobyście zjeździli syćki strony świata
Ale pamientali ka rodzinno chata
Coby Wom nie brakło w studni nigdy wody
A w chałpie zgody
Cobyście ino śpiewali, jedli i pili
l nic innego nie robili
Ale łod casu do casu się pomodlili
Cobyście byli zdrowi i weseli
Jako w niebiosach świenci janieli
Tak to Boże dej hop hop hop





 Kilka zdjęć z mojej choineczki i  przerobionego obrazu.





































Pozdrawiam

sobota, 15 grudnia 2012

Koronkowo bombeczkowo

 Tegoroczna produkcja bombeczkowa, jak będzie okazja w święta zrobić zdjęcia to Wam pokaże gdzie będą wisiały.




 








To tyle na dzisiaj

pozdrawiam

czwartek, 13 grudnia 2012

And the winner is .............

Witajcie

Nadszedł czas na rozdanie nagród w moim pierwszym candy, serdecznie witam nowych obserwatorów i dziękuję za wszystkie komentarze. Zwiedziłam wszystkie blogi obserwatorów oraz komentujących i muszę przyznać, że trafiłam na wielu ciekawych miejsc do których z pewnością będę zaglądać. Kończę z tym słodzeniem, czas na konkrety.

Karteczki wydrukowane, poskładane maszyna losująca ruszyła.




A winner is........ umbrella


Ale to nie wszystko, ponieważ do zabawy dołączyła się młodsza maszyna losująca, która bazo chciała kogoś wylosować, więc dzisiaj będzie drugi cukiereczek do rozdania, tym razem niespodzianka. 


A niespodzianka trafi do.......Atmosfery


Szczęściary prosimy o wypełnienie ankiety
1. numer buta .......
2. rozmiar kołnierzyka .......
Własnoręcznie napisane podanie o wysyłkę na dany adres, do podania prosimy dołączyć dwa zdjęcia z I klasy.

Haha to oczywiście żart,  adresy do wysyłki proszę przesłać na maila.


Pozdrawiam

środa, 12 grudnia 2012

Co ?, taka zieleń na Boże Narodzenie.

Synuś tak upaprał* koszulkę atramentem, że nie pomogło odplamianie, koszulka nadawała się tylko do wyrzucenia, ale jak to zwykle ze mną bywa, trzy razy coś oglądam zanim wyrzucę i tak było i tym razem, z koszulki  uszyłam choineczki i materiałowy naszyjnik.































Kolor trochę nie pasujący do Bożego Narodzenia, ale co tam dla świątecznego wyglądu  dwie choineczki ozdobiłam cekinami, a jednej zrobiłam tylko cekinowy czubek.



* upaprał- wybrudził

pozdrawiam
 

piątek, 30 listopada 2012

Dratwą i drutem

- Masz kawałek dratwy ?
- Tam z tyłu w półce jest, to sobie weź - powiedział.
To wzięłam, nie powiedziałam tylko mojemu M, że ten potrzebny kawałek w metrach można mierzyć, a że były dwa rodzaje dratwy cienka i gruba to wzięłam obie do tego kawałek drutu miedzianego i jeszcze kilka innych rzeczy, które mogą mi się kiedyś do czegoś przydać chociaż dzisiaj jeszcze nie wiem do czego :-P
Zrobiłam dwie choineczki z dratwy i dwie z drutu.








 pozdrawiam

wtorek, 20 listopada 2012

Kawałek bawełny.


Dostałam w prezencie bardzo ładny kawałek bawełny, powstały z niego 3 poszewki na jaśki, dwie serwetki i firaneczkę.


Powstały trzy poszeweczki, dwie serwetki, a z tego co zostało uszyłam jeszcze firaneczki.





Pozdrawiam

środa, 14 listopada 2012

Pora na rewanż - czyli pora na candy.


Jak w temacie czas na rewanż, czyli rocznicowe candy.

Już niedługo minie rok jak coś sobie tutaj klikam, zdjęcia wklejam i biorę udział waszych cukierkowych zabawach, tym razem to ja zapraszam was do mnie na słodycze. Candy trwa do 12 grudnia do 18:00.



Do wygrania 6 gwiazdek, 6 sopelków, aniołek (brak na zdjęciu), dodatkowo na osłodę dżem ostrężynowy i na koniec słoiczek suszonych prawdziwków.

Zasady:

- bycie obserwatorem jest dobrowolne, nieodpłatne i nieograniczone w czasie :-)
- podlinkować banerek na swoim blogu,
- osoby nieposiadające bloga, podają swój mail.
- komentarz pod postem.




Pozdrawiam

piątek, 2 listopada 2012

Listopadowy wianek

Nie miałam okazji pochwalić się moim jesiennym wianuszkiem, więc robię to teraz, wianek wykonanym z tego, co znalazłam w pierdolniku*, baza wianka zrobiona z siana, do tego troszku juty, jakaś wstążka, kilka innych pierdołek i oto jest takie coś.









* pierdolnik - miejsce w którym jest wszystko to co może się kiedyś przydać.

pozdrawiam 

sobota, 27 października 2012

Po beskidzie błądzi jesień....


 Słońce nad stadniną,
w końską grzywę chowa twarz,
wstęgą nad łąkami
jeszcze się unosi mgła... 

...Konie, dumne konie
w blasku wstającego dnia,
czułe i szalone,
czemu was uwielbiam tak?



Mgła, wiatr i droga wiodąca doliną potoku sprawia przygnębiające wrażenie zimna, jakoś nie spodziewałam się na dalszą cześć dnia niczego innego niż chłód i wiatr, ale jakież było moje zdziwienie kiedy z doliny potoku wyjechałam w góry.



 






Piękne te moje góry nie za wielkie, ale jakie cudowne i urocze






Zimny poranek odszedł w zapomnienie, a ciepła, złota jesień ukazała się w całej swej krasie i wyjątkowo pięknie przywitała nas na stokach Prusowa* ścieląc pod końskie nogi, czerwone i żółte liści, przejazd okazał się wyjątkowym nie tylko ze względu na moich czworonożnych towarzyszy, ale także plener, słonko przebijające się przez mgłę oświetlało jesienne korony drzew, wszechobecny czerwony kolor sprawiał wrażenie płonącego lasu. 





 A teraz z innej beczki. zapraszam do obejrzenia galerii zdjęć tu,  tu,  tu i tu  z Hubertusa organizowanego przez "Strażników Beskidów"*, piękne zdjęcia i konie jest na co popatrzeć.

* Prusów (1010 m n.p.m.) - szczyt w Beskidzie Żywieckim.
* Beskidzkie Stowarzyszenie Miłośników Koni i Przyrody "Strażnicy Beskidów"


Z jesiennymi pozdrowieniami 

środa, 19 września 2012

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...