Do napisania tego postu zabieram się już po raz trzeci, natłok zajęć i mnogość moich luźnych myśli niespójnych z całością jest przeogromna, ale może uda mi . . . . . coś napisać
Wystarczy słaby przebłysk słoneczka, a od razu jakoś tak cieplej, kawka popołudniowa lepiej smakuje, bo na polu*, kwiatki takie maleńkie w porównaniu z letnimi, a o ile bardziej cieszą oczy i budzą radość w sercu. I kwitnące bazie na których już pracują pszczoły i zbierają pierwszy pożytek i pączki pojawiające się na gałęziach, wszystko to sprawia, że wraca radość i chęć do działania.
Pogoda piękna, więc większość czasu spędzam an polu i przez to w domu mam korek
z pracą, pranie nie poprasowane, zaproszenia na komunie syna niedokończone, i już po północy, a ja jestem jeszcze wczorajsza.
z pracą, pranie nie poprasowane, zaproszenia na komunie syna niedokończone, i już po północy, a ja jestem jeszcze wczorajsza.
Zaproszenia w formie koszuli i marynarki, marynarek jeszcze nie zdążyłam zrobić, koszule już mam nawet niektóre z krawatem. Pomysł na zaproszenia zaczerpnięty z sieci, ale wykonanie w całości moje, jak dokończę marynarki to się pochwale całością.
Przedstawiam Wam moje ulubione końsko - Intruz, żebyście moje babulki wiedziały jaka to franca złośliwa, chyba charakter przejął z imienia, ale tak go lubię, że nie zamieniłabym go na innego, a pisze o nim ponieważ czas otworzyć sezon jeździecki i chcę się pochwalić, że jutro rano jadę na rajd, przepraszam, dziś rano jadę na rajd i właśnie miałam iść wcześniej spać, ale jak to zwykle ja dalej siedzę, dłubie i nadrabiam dzienne zaległości, nikt nie chodzi, nikt nie przeszkadza, czasami tylko pies przyjdzie się popatrzeć na mnie, więc mogę działać.
Miało być jeszcze o spódnicy, o kamizelce, ale że muszę wcześnie wstać, więc znowu nie dokończę tego co zaczęłam. Idę spać.
Do zobaczenia
* na polu - na dworze, na zewnątrz.
Przelecialam, zajrzałam i ło matul kiedy i jak ty to wszystko czynisz. Ja na nic prócz poslugi dla Pana Dzidziola nie mam czasu. Piekne wszytko. bUziole
OdpowiedzUsuń