Pewien zięć ze złości chory,
dał teściowej muchomory
- smażone, chyba z tonę,
dał teściowej muchomory
- smażone, chyba z tonę,
i żałuje do tej pory.
Kochanej mamusi
nawet trujak nie ruszy.
Grzybki zajada
o dokładkę błaga
a on smażyć musi.
I jeszcze uśmiechać się miło.
Jej nawet nie zemdliło.
Pełna przejęcia,
chwali kuchnię zięcia.
Ale się porobiło.
Kochanej mamusi
nawet trujak nie ruszy.
Grzybki zajada
o dokładkę błaga
a on smażyć musi.
I jeszcze uśmiechać się miło.
Jej nawet nie zemdliło.
Pełna przejęcia,
chwali kuchnię zięcia.
Ale się porobiło.
Dorota Kojro
Wiersz bez podtekstów rodzinnych :-), ot bardzo wesoły, zabawny i pasuje tematycznie do postu.
Powolutku małymi kroczkami nadchodzi sezon jakże szczęśliwy dla wszystkich grzybiarzy, u nas pojawiają się już lyscoki 1 , panienki 2 i kurki, to dopiero pierwszy mały wysyp, kolejny wg kalendarza księżycowego przypada na 28 czerwca, hmm pożyjemy zobaczymy co wpadnie do koszyczka.
1. lyscok - koźlarz babka,
2. panienka - koźlarz czerwony.
uwielbiam kurki :D i super pomysł z tymi grzybkami:)
OdpowiedzUsuńnie domyślam się, z papieru? o to chodzi? :))))
OdpowiedzUsuńz łupiny orzecha ?? tak mi się wydaje , ta faktura na kapeluszu mi się kojarzy :)
OdpowiedzUsuńA co jak kto lubi swoją teściową :)))) A grzybki owszem fajne. Z czego zrobione wiem a co robi za trawkę? Mech?
OdpowiedzUsuńKapelusz muchomorka z łupiny orzecha, nóżka z gałązki, a za trawkę robi mech.
OdpowiedzUsuńHehe muchomorki rewelacyjnie Ci wyszły:)Z tym wierszykiem to tak jak w tej piosence
OdpowiedzUsuń"szła teściowa przez las pogryzły ja żmije ,żmije wyzdychały a teściowa żyje":)
bardzo ciekawa praca, dziekuje za odwiedziny i udział w mojej zabawie :) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń