wtorek, 5 czerwca 2012

Cynober rzodkiewkowy

Po dość długim okresie bezdeszczowym, odwiedził nas deszczyk, taki bajkowy, jak to mawiał miś Uszatek - kapuśniaczek.
Odświeżający deszczyk, roślinki od razu odżyły,  ziemia idealna na pielenie, a przy okazji pielenia przerwałam trochu rzodkiewkę. Na wyrywałam dość duży pęczek, może i nie przepisowych rozmiarów, ale smakuje wspaniale.
Z tego co nie wpadło do śniadaniowego twarogu, zrobiłam rzodkiewkowy bukiecik.



I jeszcze kilka ogrodowo- deszczowych fotek.






A na koniec zdjęcia z minionego weekendu, toż to było istne szaleństwo - dwa dni, każdy po 11 godzin w siodle.


Dobrze, że na siodle miałam skórę, bo nie napisze co miałabym najbardziej obolałe.





pozdrawiam 

1 komentarz:

  1. Pysznie wyglądają rzodkiewy:) kiedyś próbowałam nauczyć się jazdy konnej ,ale poturbowałam się i już nie wsiadłam nigdy wiecej na konia:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...